„Tata, tata zoba Radek Diekel (bohater bajki Roboty)” – powiedział mój dziewięcioletni syn siadając na tylnej kanapie nowego Mercedesa C 200. „Maksi o co ci chodzi?” zapytałem, myśląc że ktoś zostawił z tyłu maskotkę. „No pa tata… i się uśmiecha” – ogłupiałem…wsiadłem do tyłu i rzeczywiście z pomiędzy przednich foteli uśmiechała się do mnie twarz robota. Dobre sobie, dizajnerzy Mercedesa pomyśleli o dzieciach, w sumie to miłe.

Ale ważniejsze było to co przygotowali dla mnie, czyli czterdziestolatka, kochającego samochody rajdowe i V ósemki najlepiej bez wydechu. OK rozgryzamy. Jak wiecie, nie ma drugiej szansy zrobienia dobrego pierwszego wrażenia i #NowyMercedesKlasaC 200 skorzystał z pierwszej danej mu przeze mnie szansy w stu procentach!!! Na pierwszy rzut oka nie wygląda jak kompakt, słusznie prawią że postawiony obok dwie klasy wyżej Ski, nie najadł by się wstydu. Czarny lakier, niestety pakiet z klasycznym grillem (czemu niestety o tym później) i piękne, ale to bjutiful oraz niepraktyczne jasnobeżowe wnętrze z podsufitką nazwaną – uwaga- PORCELANOWĄ. Panel środkowy i wykończenia drzwi całe wyłożone drewnem lipy, no nie ma lipy, nie? Każdy przycisk dopracowany, dysze nawiewów, no bajka, nawet po odchyleniu pokazują plastik w kolorze czarny pianinowy (czy jakoś tak). Wsiadłem na sportowy fotel, który komfortowo otoczył mój rozmiar XXL (przypominam sportowy i komfortowy to antonimy) i zacząłem jednoczyć się z komputerem pokładowym. Pstryczek AGILITY, pstryk, pstryk (to znaczy nie pstrykał, nawet nie klikał) eco, comfort, sport, hmm pomińmy, sport+ i już zaczął mi się ten pstryczek podobać. W trakcie przełączania ekran wielkości małego tabletu pokazywał co się zmienia w ustawieniach, reakcja silnika, układu kierowania – ok to sprawdzimy podczas jazdy, wyświetlacz może kłamać (tu niespodzianka jazda w trybie sportowym i skrzynia przełącza wyżej oraz wspomaganie jest twardsze). Komputer ma łatwe i intuicyjne menu, które można sterować z przycisków kierujących bezpośrednio do danej funkcjonalności (radio, media, navi, samochód, telefon). Można go sterować również touchpadem z pokrętłem (świetna zabawa), kilka dodatkowych ustawień dużego kolorowego wyświetlacza pomiędzy zegarami dostępnych jest z kierownicy. Ogólnie rzecz biorąc dziewięciolatek rozpracował ustawienia w jakieś 20 minut siedzenia w samochodzie – dość szybko. Wstępnie myślałem że ekran jest wyczepiany i jako tablet można sobie go zabrać do domu w celu ustawienia trasy w nawigacji lub parametrów samochodu, jednak jest na stałe przytwierdzony do deski rozdzielczej, co nie powiem, bardzo mnie zasmuciło. Aczkolwiek, jak napisałem fotele są świetne, więc zostałem i bawiłem się dalej. Nawigacja systemu COMAND… jest bardzo dobra. O wiele lepsza jak poprzednia. Wpisywanie celu na touchpadzie to rozwiązanie przełomowe, jak dla mnie. Czyta kulfony i składa to co chcemy napisać, szczerze mnie to zdziwiło, myślałem że będzie się mylić. Trasa wyświetlana na monitorze zawiera już mapy uzupełnione o nową autostradę A2 (podróżowałem Świebodzin-Warszawa) i trójwymiarowe widoki budynków. Duży za to plus. OK, jedziemy, skrzynia 7Gtronic, zmienia płynnie, szybko, można pobawić się łopatkami, tylko po co? Okazuje się jednak że łopatki są potrzebne. Raz- do zabawy w trybie sport+, dwa- do poprawiania wyniku Ecodrivingu (manualne zbijanie biegów na dojazdach do hamowań).

Dobry Boże… Ekojazda, nigdy nie sądziłem że będę o tym pisał, a jednak ta dziedzina pierwszy raz (choć znam ją od dłuższego czasu) wciągnęła mnie właśnie w C200. Mercedes dołączył do swoich samochodów bardzo niebezpieczne narzędzie, bardzo. Jeżeli się nie ma HUD (wyświetlacza na szybie – choć nie wiem czy on to wyświetla), to kierowca (przynajmmniej ja) w starciu z maszyną, walcząc o bonusy (bonusy od samochodu-ogarniacie?) zamiast patrzeć na drogę skupia się na czym?? Na wskaźniku ECO. Szarpałem się i wiłem, muskałem gaz, wrzucałem auto w Ecoroll (uwaga nie jeździ się już na luzie, teraz jeździ się na Ecorollu), tylko po to aby ten składający się z trzech kryteriów oceny okrąg rozbłysnął cały na zielono, dajecie wiarę?? Wszystkie te zabiegi dla zielonego koloru i bonusu kilometrów, które przelicza i daje tobie nowa klasa C!!! Niewiarygodne że i ja dałem się w to wciągnąć. Oczywiście rozwaliłem system, zamknąłem koło i dostałem bonusa. Ha a co, zna się tę technikę ekodrajwingu nie? Teraz Mercedesie kochany czytajcie patent: proponuję zróbcie (wśród kierowców, którzy zgodzą się na projekt) Ogólnopolską Ligę Ekokierowców OLE. Jest dostęp do danych, sczytujemy je na przeglądzie okresowym i podliczamy dorocznie. Zwycięzca dostaje cośtam cośtam, przełomowe nie?

OK bo się rozpisałem o duchu a mamy jeszcze materię. Linia samochodu nawiązująca do klasy S a tył podejrzewam nawet lekko trąci nowym GT AMG, którego jeszcze nie widziałem ;). Cklasą pojechałem w cudowne miejsce. #Leniwka (więcej o niej w dziale Stacje Benzynowe) pokazała całą elegancję tego samochodu. Mógłby tam pracować jako VIP Concierge dla gości, elegancko i dyskretnie. Osobiście przybiłbym wielką piątkę dizajnerowi odpowiedzialnemu za lampy nowej klasy C. Pominę hiper jakość systemu ILS, nawiążę tylko do drapieżnego wyglądu reflektorow, które według mnie są największym smaczkiem C klasy. Auto posiada jeszcze kilka innych ciekawych drobiazgów, jak choć by podpis Carl Benz na przedniej szybie, czy perfumy, których zapach rozprowadzany jest systemami nawiewów, jeżeli tylko włączymy tą opcję w sterowaniu klimatem. Żeby nie było tak pięknie, ładnie i miziu miziu, jest kilka tematów, które nie pasowały mi w tym całym mariażu nowoczesnej technologii i formy jakim jest nowy Benz C200. Klamka drzwi przednich, po prostu nie ma jej tam gdzie sięgałem chcąc wysiąść z samochodu. Łapałem za głośnik, a on niestety drzwi nie otwiera. Musiałem nienaturalnie cofnąć dłoń i to powodowało mój dyskomfort. System czytania znaków nie jest doskonały, ograniczenia tonażu czyta jako ograniczenia prędkości. Bagażnik C klasy schowa dwie walizki i będzie już dość ciasno, ale ja widzę ten samochód jako produkt dla singla, pary i max rodziny 2+1 jadącej na wczasy z boksem dachowym. Na koniec jednak wszystkie te drobne niedogodności rozjaśni nam ledowe oświetlenie wnętrza na postoju, oraz pięknie skomponowane podświetlenie kabiny samochodu podczas jazdy nocą, tutaj koniecznie polecam pakiet Ambient light, którego testowany przeze mnie samochód nie miał.

I pamiętajcie, najważniejsze: jeżeli kupicie samochód bez wizualnego pakietu AMG tylko z klasycznym, eleganckim grillem i gwiazdą na masce, nie jedźcie w niedzielę po bułki do lokalnej piekarni w dresie. Ludzie szemrali do siebie patrząc na mnie z wyrzutem jak wysiadłem z pięknego samochodu, ubrany w bądź co bądź elegancki, markowy, sportowy, niedzielny dres, niestety niepasujący w ogóle do nowej klasy C. No bo jak jeździć w dresie samochodem będącym duchem i materią w klasie TOP? Mercedesie no jak?

Cyfry

Silnik 2.0 benzynowy

Moc 184KM

Moment 300 NM

Skrzynia automatyczna 7Gtronic

Przejechane kilometry 1160 km

Średnie zużycie paliwa 8,3 l/100 km

Średnia prędkość 84 km/h

Za użyczenie do testu dziękuję dealerowi Mirosław Wróbel, salon Przylep k. Zielonej Góry


BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ