Od wtorku 14 czerwca 2016 minął prawie tydzień. Przez ten czas dużo się zmieniło w moim podejściu do motoryzacji. 721 kilometrów doświadczania Porsche 911 Turbo S spowodowało że musiałem zweryfikować moje uczucia, potrzeby, styl bycia, a przede wszystkim dietę. 721 kilometrów przejechanych niemiecką ikoną motoryzacji pokazało mi że przez ostatnie dwadzieścia lat konsumowałem motoryzację, według mojego postrzegania bardzo smaczną. Okazało się to niekompletne. 721 kilometrów za kierownicą 911 obnażyło to, że nie jadłem samochodowego foie gras, nie jadłem wisienki na torcie i w ogóle jakoś ubogo jadłem.

Porsche 911 Turbo S - Foto T. Kamiński
Porsche 911 Turbo S – Foto T. Kamiński

Teraz zacząłem się sycić, na początek delikatnie. Co dziwne osiągam jakieś absurdalne zużycia paliwa, no bo kto mi powie czy to że średnie zużycie kręci się w okolicach 9,6 litra na setkę kilometrów to doskonałość 530 konnego silnika 3.8 bokser biturbo, czy tez to że boję się mocniej nacisnąć gaz?

Zakładam że to jednak oszczędny silnik, traktowany w trybie cruisin pokazuje że jest całkiem normalną maszyną i dopóki turbosprężarki nie zaczną wirować jak szalone, to i strumienie bezołowiowej benzyny nie będą opuszczać baku w tempie Niagary.

Porsche 911 Turbo S - Foto T. Kamiński
Porsche 911 Turbo S – Foto T. Kamiński

721 kilometrów zapachu skóry, którą poprzedni właściciel (dzięki Michał!!!) zamówił do całego wnętrza samochodu. Co by nie mówić miałem szczęście, gust pierwszego kierowcy jest bliski mojemu. Ok zamiast pomarańczowej nici wziąłbym żółtą, a zamiast szarych tarcz zegarów, noo też żółte. Poza tym skonfigurował bym to auto prawdopodobnie tak samo. 721 kilometrów samochodem w konfiguracji wszystko mającej, robi wrażenie i napiszę że to za mało aby poznać wszystkie opcje PCM i Sport Chrono oraz pozostałej technologii zamontowanej w tym Porsche.

Porsche 911 Turbo S - Foto T. Kamiński
Porsche 911 Turbo S – Foto T. Kamiński

Te wpisy to będzie pamiętnik. Pamiętnik mojego życia z mechaniką doskonałą, bo tak dało się odczuć Turbo S przez nasze pierwsze 721 kilometrów, które dzieli mnie od momentu odbioru tego samochodu od poprzedniego właściciela. 37811 kilometrów to początek pamiętnika. Początek przeżywania motoryzacji inaczej niż dotychczas, bardziej soczyście i z pełniejszym smakiem. Pomimo iż nie jestem pierwszy w smakowaniu tego egzemplarza, to oddaję szacunek poprzedniemu właścicielowi, który przekazał mi samochód w stanie niemalże doskonałym jak na wiek i przebieg. Mam nadzieję utrzymać go nadal w takiej kondycji. O wszystkim będę pisał prawdę i tylko prawdę, to nie jest blog marketingowy, to blog osobisty. Może kiedyś, jak przyjdzie mi do głowy go odsprzedać (nie jestem w stanie teraz tego sobie wyobrazić) to kolejny potencjalny właściciel będzie miał co czytać. Myślę jednak że będziecie śledzić moje wpisy do minimum 200721 kilometrów, czego sobie i Wam życzę.

Porsche 911 Turbo S - Foto T. Kamiński
Porsche 911 Turbo S – Foto T. Kamiński

Obiecałem sobie że co najmniej raz w tygodniu będzie wpis Porsche pamiętnika. Obiecałem sobie również, że będę na wadze tracił co najmniej 721 deko tygodniowo (maksymalnie 52 tygodnie zakładam 😉 ) wszystko po to, aby z gracją móc wysiadać z mojej nowej motoryzacyjnej fascynacji.

721 kilometrów,  moich kilometrów Porsche 911 Turbo S spowodowało, że myślę o niej zawsze przed snem…bo dziewięćsetjedenastka to przecież Ona prawda?

PS Generalnie miały być Włochy, jednak Niemcy (jak to mówią) i tak na końcu wygrywają. To był impuls, wcale nie planowany, ale najlepiej być spontanicznym…nie wolno odmawiać sobie realizacji marzeń.


BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ