Ożywiamy nieżywe [continuum].
Przychodzi taki czas, kiedy wpadamy na pomysł żeby kupić oldtimera. Pomysł jest świetny, jeżeli jesteśmy mechanikiem-majsterkowiczem z dużym garażem, mamy worek pieniędzy lub mamy dwa worki pieniędzy. Można także kupić taki samochód jako inwestycję na przyszłość (pięć worków pieniędzy).
W obu tych przypadkach najlepiej jest mieć zaufanego mechanika, znawcę, specjalistę (chyba że sami takim jesteśmy). W tym drugim, inwestycyjnym przypadku TRZEBA mieć takiego doradcę. Inaczej inwestycja może być chybiona ;).
OK chcemy jednak kupić takiego oldtimera dla własnych celów, w niewielkim budżecie, tak aby w niego nie za dużo inwestować a jednak używać w weekendy, na zloty i okazyjne spotkania fanów marki.
Przede wszystkim, poznajmy samochód jaki chcemy kupić. Korzystajmy z forów internetowych, szukajmy kompletacji w jakich wyszły samochody, którymi się interesujemy. Sprawdźmy średnie ceny w katalogach (na przykład OLDTIMER KATALOG ADAC gdzie średnie ceny podane są w zależności od stanu samochodu).
Jeżeli już zdecydujemy jaka markę kupujemy, szukamy… cierpliwie…w kraju jak i za granicą. Może okazać się, że pomimo kosztów transportu i rejestracji, wartość takiego auta zakupionego poza krajem będzie niższa w porównaniu do zakupu w Polsce. Póki co u nas w kraju, w większości samochody takie oferowane są jednak przez handlarzy, którzy sprowadzają je w stanie do remontu i oferują jako jedyne, okazjonalne, niepowtarzalne egzemplarze.
Jak już znajdziemy samochód, który chcemy kupić jedziemy i oglądamy. Sprawdzamy numer VIN (można poprosić go od sprzedawcy w celu rozkodowania wcześniej) VIN oldtimera może mówić dużo, jaki silnik oryginalnie był zabudowany, jakie wyposażenie, kolor, rodzaj tapicerki powinien mieć egzemplarz o danym numerze.
Naszą uwagę powinny przykuć wszystkie ładne wykończenia lakieru, świeża dobrze zakonserwowana od spodu podłoga i progi. Należy podnieść dywaniki, zaglądnąć w zakamarki bagażnika, komory silnika, otwory do podnośnika w progach, trzeba pukać młotkiem i słuchać czy słychać metal, trzeba mierzyć miernikiem lakieru (szpachel może być ale miernik musi reagować 😉 ) czasem fajnie jest zdrapać warstwę pod podwoziem aby zobaczyć czy konserwacja lepiona była do blachy czy do pianki zastępującej podłogę.
Kolejnym ważnym tematem jest kompletność detali, chromów, przełączników. Te elementy mogą być bardzo drogie lub trudne do zdobycia.
Oczywiście wszelkie mechaniczne sprawy jak silnik, instalacja elektryczna, napęd, zawieszenie, hamulce powinny również pozytywnie przejść naszą weryfikację.
Należy tutaj pamiętać o jednym ważnym aspekcie- NIE KUPUJMY OCZAMI, to może być bardzo drogi zakup. Odpimpowany oldtimer, może wyglądać bosko.
Jeżeli już kupicie oldtimera i chcecie doprowadzić go do świetności, wpadnijcie do sportoldtimergarage.com , tam ogarną to, czego nie dopatrzyliście.
*powyższe rady i opinie nie są wyrażane przez fachowca, tylko przez gościa, który kupił raz czy dwa furę oczami J
Swoją drogą… ciekawe jaka część sprzedawców jest uczciwa, w sensie, że czytamy ogłoszenie, jedziemy oglądnąć auto, wszystko się zgadza z treścią ogłoszenia, nie ma żadnych ukrytych wad/zaniedbań. Wątpię że to by była wartość wyższa niż 10%.