Jak co roku odwiedziłem największą polską wystawę motoryzacyjną. Zrecenzuję ją krótko, ponieważ nie różniła się od poprzedniej edycji. Nowości, piękne kobiety, prawie ten sam układ stoisk i uczta dla wszystkich spragnionych obcowania z najnowszymi propozycjami motoryzacyjnych koncernów.
Czy warto było jechać do Poznania? Pomimo że generalnie forma jest statyczna i samochody można oglądać w salonach dealerów, to warto. W 2016 było kilka perełek.
Strasznie zaczęło kręcić mnie Porsche. Model 911R to esencja i moim zdaniem konfiguracja samochodu, która będzie coraz rzadziej możliwa do zrealizowania (wolnossący mocny silnik, manualna skrzynia, napęd na tył, najpotrzebniejsze urządzenia na pokładzie). W pozostałych nowościach samochodowych już tylko elektronika, automaty, hybrydy, bla bla.
Skoda, bardzo pozytywnie, dobry kierunek z designem. SUPERB w sport pakiecie – interesujący.
BMW stoisko zdecydowanie lepsze od tego z 2015. Individual pokazany jak na dłoni – ciekawa wystawka.
W ogóle producenci idą w kierunku customizacji samochodów. Designo, Individual i inne projekty pozwalają samemu dobrać materiały wnętrza, kolory i faktury, super sprawa.
Jak zwykle w Poznaniu nie zabrakło pięknych hostess, czasami przyćmiewały swoją urodą prezentowane samochody.
SUVy od Maserati i Jaguara, no cóż, każdy wkracza w nowy segment. Mnie to nie przekonuje, choć samochody same w sobie ładne.
Mercedes pokazał nowe E. Inteligentny samochód, linia całkiem OK. Jednak cieszę się że mam W212 AMG 🙂
Największe przeżycie? Linia Porsche 911R. Największe rozczarowanie? Ilość miejsca w Mercedesie CCoupe na tylnym siedzeniu. Największa radość? Mercedes G – oby nie zmieniał się jak najdłużej 🙂
Cieszy również obecność Ferrari, RR, Maserati. Smuci brak Subaru, ale tutaj sprzedaż nakręca się sama 🙂